(grobowiec Lech i Marii Kaczyńskich na Wawelu) |
Jeśli natomiast masz zamiar po prostu podpisać petycję o przeniesienie zwłok na cmentarz na Powązkach kliknij w podany link. ) Petycja o przeniesienie zwłok: TUTAJ
Tak dla przypomnienia , prezydent zginął wraz z żoną i wszystkimi pozostałymi członkami delegacji w katastrofie samolotu w pobliżu lotniska w Smoleńsku (Rosja). Było to 10 kwietnia 2010 roku. Bronisław Komorowski - ówczesny marszałek sejmu, przejął wtedy tymczasowo jego obowiązki.
Powiedzmy sobie szczerze. Pan Lech Kaczyński był prezydentem słabym. Nie osiągnął on nic tak wielkiego, czym mógłby choćby w najmniejszym stopniu dorównać innym sławnym osobistościom spoczywającym na Wawelu. Z jego popularnością w krajach sąsiednich też było mówiąc delikatnie dość "cieniutko". Jego konserwatywne poglądy polityczne były dla wielu nie do zaakceptowania, a jego image i prezencja stała się tematem kiepskich żartów. Zwolennikom prezydenta bardzo trudno pogodzić się z faktem, że Kaczyński na pochówek na Wawelu po prostu nie zasługuje. Oczywiście należą mu się odpowiednie honory i szacunek, człowiek ten został przecież głową państwa polskiego. Przeciwnicy Lecha Kaczyńskiego to właśnie między innymi jego obwiniają za przyczynienie się do katastrofy w której sam zginął. Nie twierdzę , że obwiniają go słusznie. Nie ma żadnych mocnych dowodów jego współwiny. Jedynie krąży plotka o jakiejś tajemniczej "ostatniej rozmowie" między nim a jego bratem Jarosławem Kaczyńskim, która to według teorii spiskowych miałaby być niebezpośrednią przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu.
(prezydent Lech Kaczyński) |
Pamiętam dobrze tamten tragiczny dzień.
Byłem akurat u kolegi , który akurat wyszedł po coś do kuchni. Ja oglądałem jakiś program w TV, gdy nagle został on przerwany i telewizja rozpoczęła nadawanie specjalnego wydania wiadomości. Nie mogłem uwierzyć w to co mówiła reporterka. Czy to jakiś chory spóźniony prima-aprilisowy głupi żart? Prezydent, cała załoga i wszyscy pasażerowie zginęli w katastrofie samaolotu. 10 kwietnia 2010 roku to data katastrofy pod Smoleńskiem, a jednocześnie dzień w którym Polska została politycznie "podzielona" na dwie części. Skutki tego podziału odczuwamy po dziś dzień, tylko, że to jest już temat na osobną notkę.
A jak wy to widzicie? Czy grób prezydenta Lecha Kaczyńskiego powinien zostać przeniesiony na Powązki? Może w inne miejsce? Zostawcie Wasze uwagi poniżej w komentarzu.
Pochówek tego człowieka na Wawelu to najbardziej tragiczny błąd w historii III R.P. Za chwilę miały odbyć się wybory prezydenckie, które przegrałby w sposób najbardziej spektakularny z możliwych. Bardzo możliwe, że nawet nie wszedłby do drugiej tury. W dniu swojej śmierci miał 19% poparcia! 19%... Gdyby nie zginął w Smoleńsku, dziś byłby pamiętany jako największe nieporozumienie na tym stanowisku. A tu próbuje się tworzyć mit jakiegoś bohatera narodowego... Szczerze? Jeśli ktoś zorganizuje zbieranie podpisów (ale nie zabawy w internecie, tylko tak na serio) to jako pierwszy się podpiszę i gwarantuję: Polacy wyprowadziliby go z Wawelu.
OdpowiedzUsuńCzytałem gdzieś , że poparcie dla niego było nawet niższe - w granicach 10% , ale nie wiem czy to prawda. Też uważam, że jego "obecność" na Wawelu to nieporozumienie. Pozdrawiam.
Usuń