wtorek, 27 grudnia 2016

Obywatel świata i marzenie ściętej głowy.

Święta już za nami, koniec obżarstwa i lenistwa. Pozostało już tylko czekać na zakończenie tego, obfitującego w wydarzenia , starego 2016 roku. W związku z tym postanowiłem , tak na szybko wrzucić notkę bardziej pasującą do tematyki tego bloga i odejść od tematyki świąt. 28 sierpnia, 1963 roku, Martin Luther King stojąc na schodach Mauzoleum Abrahama Lincolna przemawiał do tłumu ludzi. Przemawiał, bo miał marzenie i chciał by usłyszał o tym marzeniu cały świat.
Luther King przemówienie rasizm dyskryminacja równość lewica
(Martin Luther King podczas słynnego przemówienia)
Mówił o nierównościach rasowych i niesprawiedliwości społecznej. Jego przemówienie zostało okrzyknięte jednym z najwybitniejszych przemówień w historii ludzkości.

O ile w sprawie nierówności rasowych mogę się zgodzić w 100% o tyle sprawa niesprawiedliwości społecznej to już zupełnie inna bajka.
I nie chodzi tu tylko o słynne przemówienie. Tylko o sprawiedliwość społeczną w ogóle.

Co to właściwie za dziwaczny twór ta sprawiedliwość społeczna?

Czy to jakaś "bardziej sprawiedliwa" forma zwykłej sprawiedliwości? Jeśli tak, to nie jest to już sprawiedliwość tylko jakiś dziwoląg. Rzecz w tym, że sprawiedliwość powinna być tylko jedna. Zwykła, normalna sprawiedliwość , czyli: Nie wszystkim po równo. Wszystkim po tyle na ile zasługują. A na ile zasługują? Na tyle na ile sobie zapracowali. Koniec , kropka. Wszystkie inne interpretacje sprawiedliwości to zwykłe przekłamanie.

Rozpisałem się tu o sprawiedliwości, a tak na prawdę nie o tym miała być ta notka. Przechodzę już do setna sprawy. Chodzi o moje marzenie. Marzenie, którego spełnienia z pewnością nie dożyję. Bo jest to tzw. marzenie ściętej głowy.


Marzę o tym, aby kiedyś z planety Ziemia zniknęły granice. Terytorium to jedna z najczęstszych przyczyn wojen. Druga przyczyna to religia. Chciałbym aby Ziemia stała się jednym wielkim państwem a wszyscy mieszkańcy tej planety obywatelami tego państwa. Zdaję sobie sprawę, że jeśli w ogóle kiedykolwiek do tego dojdzie, to jest to proces, który może potrwać jeszcze setki lat. Ludzie jeszcze nie "dorośli" do bycia jednością, uwielbiają być podzieleni i nie wyobrażają sobie żyć inaczej. Podzieleni granicami wielu z Nas czuje się po prostu bezpieczniej. Dobrym przykładem tego typu ludzi są tzw. narodowcy. Tacy na przykład polscy narodowcy nie wyobrażają sobie aby Polska miała być otwarta dla wszystkich nacji na Ziemi. Zagrożenie terroryzmem ze strony muzułmańskich fanatyków jest w obecnych czasach tak duże, że nie dziwię się narodowcom, że bronią swoich ojczyzn przed potencjalnym zagrożeniem terrorystycznym z zewnątrz. Szkoda tylko, że zagrożenie to wynika z istnienia drugiej najczęstszej przyczyny wojen - z religii. Więc aby przekonać narodowca do zmiany zdania, musiałyby przestać istnieć na Ziemi wszelkie religie. No ale jak tu przekonać takiego np. polskiego narodowca, aby zrezygnował z hasła: "Bóg, Honor, Ojczyzna", na rzecz... powiedzmy - "Nauka, Honor, Ojczyzna" ? Koło się zamyka. Cały proces przemiany naszej planety w planetę niepodzieloną granicami, niezwaśnioną religiami i różnicami kulturowymi wydaje się w obecnych czasach tak trudny, że niemal nierealny. Jak przekonać terrorystę, że jest idiotą wysadzając siebie i tłum niewinnych ludzi w powietrze w imię baśni i mitów, którymi ktoś wyprał mu głowę, wmawiając, że jego Bóg, to ten jedyny prawdziwy bóg.

Narodowcy (zwani także zamiennie nacjonalistami) mają niestety sporo racji twierdząc, że ludzkość podzieloną granicami i przekonaną o istnieniu boga łatwiej kontrolować.

Ziemia planeta globalizacja nauka unia polityka
(planeta Ziemia na tle innych ciał niebieskich)

Rzecz w tym, że i jedno i drugie spojrzenie na świat ma swoje wady i zalety.
Odgrodzenie się granicami od innych narodowości daje poczucie bezpieczeństwa (często złudne). Łatwiej też jest kontrolować społeczeństwo , na przykład poprzez kazania z ambony. Łatwiej pielęgnować kulturę i tradycję gdy nie jest "narażona" na oddziaływanie ideologii multi-kulti i zagrożona międzynarodowym terroryzmem.

Natomiast większe otwarcie na świat, globalizacja i tzw. ideologia multi-kulti daje większe pole do popisu i możliwości działania dla terrorystów i pospolitych przestępców. Zaletą, która zdecydowanie przebija wszystkie wady jest możliwość szybszego rozwoju ludzkości. W skali globalnej. Rozwoju naukowego, gospodarczego, społecznego. Rozwoju przez duże R.
Możliwość swobodnego przepływu informacji, transportu towarów, łatwiejszy dostęp do edukacji i możliwość swobodnego podróżowania i przemieszczania się po całym globie - Wszystko to napędza rozwój naszej cywilizacji w sposób bardzo znaczący.
Im szybciej to zrozumiemy tym lepiej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz